niedziela, 1 lutego 2009

Karnawałowe ......faworki.

W związku z przyjazdem rodziców Przemka do Warszawy, Monika stanęła na wysokości zadania i zachwyciła nas tymi słodkościami.

Nie tylko prezentują się okazale, ale przede wszystkim smakują ...........niesamowicie.

Współtwórcą tego zamierzenia był również sam Przemek, który wałkował ciasto i pomagał przy smażeniu faworków.

Wiemy to z przekazu ustnego od Moniki.

Nasza rola ograniczyła się tylko do degustacji i wydaniu opinii na temat faworków, no cóż palce lizać ! Odpowiednią porcję dostaliśmy na "wynos". Powyższe faworki powstały wg. starego, wypróbowanego przepisu, ale wszystko po kolei.

Składniki:
- 1 i 1/2 szklanki mąki,
- 5 żółtek,
- 1 łyżka wody,
- 1 kieliszek spirytusu ew. octu,
- odrobina soli,
- smalec do smażenia (2-3 opakowania),
- cukier puder.
Jak przyrządzić?
Przesianą mąkę, żółtka, wodę i spirytus wyrobić. Odrobinę posolić. Wybić wałkiem ciasto aż utworzą się pęcherzyki powietrza. Oddzielić spory kawałek a resztę przykryć ściereczką lub folią, żeby nie wyschło. Oddzielony kawałek rozwałkować jak tylko się da najcieniej. Wykroić pasy nożem lub radełkiem (szerokość ok. 1-2 cm, długość ok. 10 cm). Naciąć wzdłuż przez środek, przez otwór przewlec jeden koniec. Wkładać po kilka faworków na rozgrzany smalec, obracać kiedy się lekko zarumienią. Po usmażeniu odkładać na talerz przykryty bibułą do odsączenia.
Przełożyć na półmisek i posypać cukrem pudrem. Można połączyć cukier puder z cukrem waniliowym. Podobnie postępować z resztą ciasta.
Uwagi:
1. Ciasto wybija się wałkiem, żeby się napowietrzyło. Faworki podczas smażenia robią się puste w środku i dlatego są takie chrupiące.
2. Ważne, żeby ciasto się nie wysuszyło podczas wałkowania poszczególnych partii, faworki są wtedy m.in. smaczniejsze.
3. Najlepszy do smażenia jest smalec. Faworki nie przechodzą zapachem tłuszczu jak w przypadku stosowania oleju i tłuszcz się tak szybko nie spala jak w przypadku masła.
4. Są różne szkoły faworków. Najczęściej w składnikach wymieniana jest śmietana. Ja uważam, że faworki robione ze śmietaną są bardziej "gugulaste" i mało chrupiące. A przecież inna znana ich nazwa to Chrust: to od ich delikatnej kruchości ;)
5. Ważne, żeby ciasto było rozwałkowane jak najcieniej. No, chyba, że ktoś lubi takie grube, mało chrupiące, przypominające pączki albo ciasteczka.
6. Przepis jest po stokroć wypróbowany. To stary, znaleziony kiedyś w jakimś czasopiśmie kobiecym typu Zwierciadło (chyba już nie do kupienia w kioskach).

Brak komentarzy: