piątek, 30 stycznia 2009

Ach ta pogoda.......

Wczoraj robiłem zdjęcia na polance, pełnej słońca, a dziś ?

Śnieg padał całą noc aż do południa.

Spadło trochę śniegu, no cóż przecież to dopiero końcóweczka stycznia, śnieg spadnie pewnie jeszcze nie raz w tym roku.

czwartek, 29 stycznia 2009

Budowa S8 cz.2

Widok ze skrzyżowania ul. Dywizjonu 303, z przecięciem torów trawmajowych, w kierunku ul. Powstańców Śląskich.

Widoczny już jest kilkumetrowy wykop pod przyszłą drogę ekspresową.

Widoczne osiedle strzeżone w okolicach skrzyżowania Radiowa/Wrocławska.

Po obu stronach przyszłej drogi widoczne są wystające fundamenty, tzw. ściany oporowe.

Wszędzie głębokie wykopy, widoczne wystające fundamenty. Mimo zimowej pory prace trwają praktycznie na okrągło.

Olbrzymie pręty zbrojeniowe, a tym samym fundamenty, podchodzące aż pod sam chodnik ul. Dywizjonu 303.

Polanka w styczniu.......

Styczeń chyli się ku końcowi, więc postanowiłem zrobić wizytację dobrze znanej nam "polanki", w okolicach ul. Rosy Baily i boiska szkolnego. Co zobaczyłem, przedstawiam w kilku migawkach, wykorzystałem fakt, że słońce wyjrzało na chwilę z za chmur.
Widok znany i lubiany, wiata rekreacyjna, z daleka prezentuje się całkiem, całkiem....

Zwały gałęzi i suszu, mniej efektownie już wyglądają.

Całkiem źle natomiast prezentuje się bezpośrednie otoczenie wiaty rekreacyjnej.

Świadczy to tylko o zapomnieniu władz lokalnych, że w tym miejscu coś rekreacyjnego się znajduje, a może osób odwiedzających to miejsce jest b. dużo. Pozostawiam to jednak bez komentarza.

Obrazy dobiegające z nad polanki, są o wiele bardziej ciekawe.

Na tle błękitu nieba, nawet suche gałęzie wyglądają ciekawie.

Co chwila słońce wychodziło z za chmur, by znów za chwilę skryć się za nimi.

Na sąsiednim drzewie przysiadła sobie zabłąkana wrona ?

W rogu polanki, obok ogrodzenia szkolnego zobaczyłem młodego bęba, który nie stracił w ogóle swojego listowia.

Budowa S8 cz.1

Koniec stycznia na budowie. Miejsce robienia zdjęć: przecięcie torów linii tramwajowej nr. 20 z jezdnią, w kierunku domków jednorodzinnych przy ul. Rosy Baily.

Stoję na chodniku i wykonuję zdjęcie. Widoczne olbrzymie silosy na cement lub beton ?

To właśnie resztki torów tramwajowych, wspomnianych już wcześniej.

Zaplecze budowy w tym miejscu jest zauważalne.

Kolejne ujęcie, widoczne "stare" światła sygnalizatora tramwajowego, oraz tuż obok niego miejsce intymne (WC)
Zdjęcie z chodnika w kierunku bloków przy ul. Rosy Baily.

środa, 28 stycznia 2009

W styczniowe południe.......

Udało mi się uchwycić właściwy moment,kiedy słoneczko się pokazało i "strzelić" chociaż jedno zdjęcie. Cały praktycznie styczeń był pochmurny, ale jednak się udało. Zdjęcie wykonałem na alejce w osiedlu Przyjaźń. Zaczynam pomału wypuszczać się na maleńkie spacery, gdyż "kiszenie " się w domu jest jajgorszą z możliwych opcji.

poniedziałek, 26 stycznia 2009

W walce z katarem

Ponieważ do dnia 3 lutego nie mogę mieć kataru, dlatego zacząłem studiować materiały w interesującej mnie materii.
W walce z katarem.
Spuchnięty, zaczerwieniony nos, poczucie rozbicia, osłabienia. Kichamy, rozsiewając wokół wirusy. Zużywamy ogromne ilości chusteczek. Jesteśmy przeziębieni, boli nas głowa. Uciążliwy katar utrudnia nam życie. Najgorzej jest wtedy, gdy przechodzi w stan przewlekły, a nawet trwa przez wiele dni. Czy katar zawsze musi trwać długo? Co go wywołuje? Czy może być objawem poważnej choroby? Jak sobie poradzić z zakatarzonym nosem?

Popularny katar to inaczej ostry nieżyt nosa. Jest objawem ostrego zapalenia błon śluzowych wywołanego zwykle przez wirusy (najczęściej rinowirusy mające aż ponad 100 typów), rzadziej bakterie. Szerzy się drogą powietrzno - kropelkową, co oznacza, że możemy się nim zarazić podczas kontaktów z osobami zakatarzonymi (w trakcie rozmowy, podawania ręki lub po prostu przebywania w tym samym pomieszczeniu). Tak więc jest to choroba zakaźna.

Zakażenie wylęga się bardzo szybko, bo zazwyczaj w ciągu 24-48 godzin. Czujemy drapanie w gardle i nosie. Zaczynamy kichać. Następuje przekrwienie i obrzęk błony śluzowej przewodów nosowych z towarzyszącym uczuciem ucisku w okolicy zatok czołowych i szczękowych. Wkrótce pojawia się jasna, rzadka, wodnista wydzielina, która gęstnieje po kilku dniach, zamienia się w ropną i przybiera żółtozieloną barwę. Wkrótce dołączają się objawy ogólne, takie jak bóle głowy, ogólne zmęczenie, czasem bóle kostno-stawowe. Mamy poczucie, że nos jest zatkany, trudno nam oddychać. Pieką nas spojówki, łzawią oczy. Zanika wrażliwość na zapachy i smak, spada apetyt. Nie pomaga ciągłe wycieranie nosa. W końcu pojawia się chrypka, kaszel i stany podgorączkowe.
Skąd ten katar?

Powierzchnia jamy nosa jest wyścielona błoną pokrytą ochronną warstwą śluzu, w której zazwyczaj są neutralizowane atakujące nas wirusy i bakterie. Gruczoły umieszczone w błonie śluzowej produkują płyn, dzięki któremu powietrze dostające się do naszego organizmu jest ogrzane i nawilżone. W warunkach zdrowia dzienna ilość wytwarzanego śluzu wynosi około 2 litrów, co zapewnia stałą wilgotność błony śluzowej zatok, nosa, jamy ustnej i gardła. Podczas przechodzenia przez górne drogi oddechowe powietrze ulega ogrzaniu do około 34 stopni Celsjusza, nasyceniu parą wodną do 75% oraz oczyszczeniu z drobnych pyłów i zawiesin. Większe cząsteczki pyłów osiadają na śluzówce.

W ochronnym płaszczu śluzowym znajduje się bakteriobójczy lizozym, który rozpuszcza składniki błony komórkowej niektórych bakterii. Dodatkowo włoski znajdujące się w wejściu do przewodów nosowych ogrzewają powietrze i zatrzymują duże cząsteczki pyłów, skąd są one wydalane ze śluzem ruchem migawkowym (falującym) nabłonka do jamy gardłowej, gdzie ulegają połknięciu lub odpluciu. Mniejsze cząsteczki pyłów przechodzą do niższych partii dróg oddechowych, tam podlegają fagocytozie, czyli wchłonięciu przez komórki układu odpornościowego zwane makrofagami i neutrofilami. Pod wpływem zakażenia wirusowego błona śluzowa ulega obrzmieniu, przekrwieniu, a ochronny nabłonek migawkowy uszkodzeniu lub zniszczeniu. Przestaje on wówczas pełnić swą funkcję i stan zapalny szerzy się zarówno w jamie nosowej, jak i może przenosić się na krtań, tchawicę oraz oskrzela.

Zazwyczaj wydzielina spływa przez tylne nozdrza do gardła, a jej nadmiar usuwają rzęski, którymi jest pokryta błona śluzowa. Poruszają się one najpierw powoli w dół, a potem szybko w górę, dzięki czemu wymiatają nadmierną wydzielinę i ciała obce, takie jak drobiny kurzu czy inne zanieczyszczenia. Dzięki temu zakażenie staje się mniej groźne dla organizmu.

Jeżeli tego śluzu i wydzieliny jest za mało lub jest za gęsty, a rzęski mniej sprawne, ginie mniej wirusów czy bakterii, nie są one neutralizowane. Zwłaszcza zimą śluz zasycha, staje się lepki i dlatego ruch rzęsek jest wolniejszy. Funkcjonowanie rzęsek jest utrudnione przez wysychanie śluzu, stan zapalny w nosie, niektóre leki czy inne czynniki. Prowadzi to do zalegania wydzieliny, co sprzyja zagnieżdżaniu się drobnoustrojów. Wirusy mogą wtedy osiągnąć taki próg zakażenia, który wywoła stan zapalny górnych dróg oddechowych. Spowoduje też przekrwienie oraz obrzęk błony śluzowej, zwiększoną produkcję wyciekającej samoistnie obfitej wydzieliny (najpierw surowiczej, potem bardziej śluzowej, a w końcu ropnej), która będzie zalewać górne drogi oddechowe.

Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy odporność organizmu jest osłabiona i nie jest on w stanie zwalczać infekcji. A więc wtedy, gdy jesteśmy przemarznięci, przegrzani, mamy przemoczone obuwie, kiedy nagle zmienia się temperatura otoczenia. Szczególnie zagrożone są wówczas dzieci, ludzie starsi, przemęczeni, osłabieni, wyczerpani, żyjący w stresie.
Leczyć czy przetrwać?

Stan zapalny błon śluzowych nosa wywołujący katar zazwyczaj trwa 5-7 dni. Niestety, przebycie kataru nie daje żadnej odporności na kolejne zachorowanie. Wiele osób twierdzi, że walka z katarem jest beznadziejna i należy go tylko przeczekać. Jednak w rzeczywistości nie można go lekceważyć i należy z nim walczyć. Chociaż najczęściej ma łagodny przebieg, bywa groźny dla noworodków oraz dzieci do 2. roku życia. Łączy się bowiem z utrudnieniem oddychania, połykania i ssania oraz łatwo szerzy się przez trąbkę słuchową na uszy. Również u starszych dzieci i dorosłych katar nie leczony może być przyczyną poważniejszych komplikacji zdrowotnych: przejść w stan przewlekły, rozszerzyć się na zapalenie zatok przynosowych, uszu lub spowodować poważniejsze powikłania, takie jak zapalenie oskrzeli i płuc. Do zakażenia wirusowego może się dołączyć zakażenie bakteryjne.

Ponieważ przeważnie źródłem zakażenia są tu wirusy, dlatego najczęściej antybiotyki nie są skuteczne w walce z katarem (rzadziej dołącza się nadkażenie bakteryjne - dlatego też przedłużający się ropny katar powinien jednak zmobilizować pacjenta do zgłoszenia się do lekarza, który może przepisać antybiotyk). Podczas infekcji lekarze zazwyczaj radzą w miarę możliwości pozostanie w domu i odizolowanie się od otoczenia, aby nikogo nie zarazić. Dobry skutek może także odnieść kuracja napotna, czyli przyjmowanie dużej ilości gorących płynów, gorąca kąpiel (lub prysznic). Szczególnie ważne jest moczenie stóp w gorącej wodzie.

Przy ostrym stanie najlepszym lekarstwem jest kwas acetylosalicylowy, np. polopiryna S rozpuszczona w wodzie: 1-2 tabletki na łyżkę stołową wody. Środek ten należy zażywać 1-2 razy dziennie po południu i przed snem. Polopiryna rozgrzewa, działa przeciwzapalnie, napotnie, przeciwgorączkowo i przeciwbólowo. Jednak osoby z wrażliwym żołądkiem, a zwłaszcza z chorobą wrzodową, powinny ograniczyć jej zażywanie, gdyż może uszkadzać błonę śluzową żołądka. Warto tu zaznaczyć, że polopiryny nie podaje się małym dzieciom.

W walce z katarem stosuje się również zwiększone dawki witaminy C i rutinoscorbinu (2-3 razy dziennie po 3-4 tabletki). Wprawdzie nie zapobiegają one katarowi i przeziębieniom, ale znacznie łagodzą jego skutki i skracają czas trwania, dzięki temu, że wzmacniają oraz uszczelniają osłabione ścianki naczyń krwionośnych, utrudniając wirusom i bakteriom przedostawanie się do wnętrza komórki. Choremu zaleca się także zażywanie preparatów wapniowych (np. Calcium C), choć te mogą nadmiernie wysuszać śluzówkę.

Ulgę przynoszą również różne rodzaje kropli (np. Nasivin, Alfarin, Xylomethazolin, Thymazen, Rhinazin, Mistabron) zmniejszających obrzęk oraz ukrwienie błony śluzowej nosa, rozrzedzających błonę śluzową, a niekiedy mających działanie i antybakteryjne, i natłuszczające (Sulfarinol). Niestety, krople do nosa obkurczające błony śluzowe mają tylko chwilowy skutek. Należy unikać ich zbyt częstego stosowania (nie dłużej niż 3 dni), gdyż mogą trwale wysuszyć i uszkodzić błonę śluzową, a także wywołać uzależnienie oraz zjawisko tzw. odbicia, czyli powtórnego zatkania nosa. Wysuszone, bolesne i zaczerwienione nozdrza można smarować preparatami zawierającymi wazelinę lub maścią witaminową (lub np. mającą oleistą konsystencję witaminą E wyciśniętą z kapsułki). Obrzęk i katar zatykający nos zmniejszają środki, w których skład wchodzi czynna substancja: fenylopropinalamina, fenylefryna czy pseudoefedryna. Leki te ostrożnie podaje się chorym z nadciśnieniem tętniczym.

Podczas kataru szczególnie ważne jest odpowiednie wydmuchiwanie nosa. Należy to robić często, używając jednorazowych chusteczek. Regularne oczyszczanie zmniejsza ilość wydzieliny, która spływa do gardła przez tylne nozdrza. Dobrze jest wydmuchiwać najpierw jedną, a potem drugą dziurkę, gdyż jednoczesne dmuchanie z obydwu otworów może doprowadzić do przemieszczenia się wydzieliny przez trąbkę słuchową do ucha środkowego.
Gdy choroba się przedłuża

Należy oczywiście pójść do lekarza, a szczególnie wtedy, jeśli pojawia się gorączka, silne bóle głowy, gdyż może to być objaw zaczynających się powikłań. Po zbadaniu chorego lekarz może zalecić silniejsze niż zastosowane dotąd środki lub przepisać na receptę dodatkowe leki. Wprawdzie katar zazwyczaj leczymy w domu, ale osoby ze skłonnością do zapadania na zapalenia ucha środkowego i zatok przynosowych powinny skorzystać z porady lekarza już przy pierwszych oznakach kataru, aby uniknąć rozprzestrzeniania się zakażenia. Również dla osób z poważnymi przewlekłymi chorobami (np. nerek, oskrzeli, z chorobą serca, płuc lub u cukrzyków) katar niekiedy stanowi potencjalne zagrożenie i pogarsza przebieg choroby podstawowej (dlatego też lekarz może zalecić antybiotyk).

Ponadto warto przypomnieć, że oprócz ostrego nieżytu nosa, czyli popularnego kataru, mamy do czynienia z innymi rodzajami tej choroby, które zazwyczaj mają inny przebieg i przyczyny, dlatego też ich leczenie jest odmienne. Rozróżniamy więc:
  • ostry nieżyt nosa objawowy - towarzyszy wielu ostrym chorobom zakaźnym: grypie, odrze, płonicy, ospie wietrznej, kokluszowi, a także przewlekłym chorobom ogólnym, takim jak choroby nerek, niewydolność krążenia, cukrzyca, niewydolność tarczycy, chorobom przenoszonym drogą płciową (nieżyt nosa jest wówczas leczony w ramach terapii choroby zasadniczej);
  • alergiczny nieżyt nosa - występuje u ludzi uczulonych na niektóre substancje, nasila się okresowo (np. w przypadku kataru siennego, czyli pyłkowicy). Może mieć charakter całoroczny. Jego leczenie polega na znalezieniu czynnika uczulającego, wyeliminowaniu go, terapii odczulającej, podawaniu doustnych leków antyhistaminowych czy innych;
  • przewlekły nieżyt nosa - to długotrwała choroba błon śluzowych spowodowana różnymi przyczynami, m.in. powtarzającymi się ostrymi nieżytami nosa, zapaleniami zatok przynosowych, stałym drażnieniem błon śluzowych przez substancje chemiczne (np. dymem nikotynowym), zaburzeniami krążenia krwi, zaburzeniami hormonalnymi, niektórymi niedoborami witaminowymi (np. witaminy A), a także strukturalnymi (nieprawidłową budową nosa ograniczającą jego drożność, skrzywieniem przegrody nosowej). Możemy mieć do czynienia z różnymi rodzajami przewlekłego nieżytu nosa. A więc może to być:
    • przerostowy nieżyt nosa - polega na dużym upośledzeniu jego drożności, które nie cofa się nawet po podaniu kropli obkurczających. Towarzyszą mu polipy nosowe powstałe w wyniku zmian zapalnych, które usuwa się chirurgicznie. Objawia się występowaniem wydzieliny śluzowej lub śluzowo-ropnej;
    • zanikowy nieżyt nosa - jest spowodowany zmianami błony śluzowej, która staje się coraz cieńsza. Chory odczuwa dużą suchość w nosie, uczucie zatkania, w nosogardle tworzą się strupy o nieprzyjemnym zapachu, występuje skłonność do krwawień z nosa (może także dojść z czasem do upośledzenia powonienia);
    • ozena - to szczególny rodzaj zanikowego nieżytu nosa z cuchnącą wydzieliną i tworzącymi się strupami. Występuje rzadko, chorują na niego przeważnie kobiety, najczęściej po okresie przekwitania.
    Lepiej zapobiegać niż leczyć
  • Unikaj gwałtownych zmian temperatur (zarówno przeziębienia, jak i przegrzania).
  • Pamiętaj o ochronie głowy. Nakrycie głowy powinno osłaniać także szyję. Naczynia krwionośne głowy i szyi są położone tuż pod skórą i dlatego przyjmowanie oraz oddawanie ciepła za ich pośrednictwem odbywa się bardzo szybko.
  • Pij dużo płynów - organizm powinien być dobrze nawilżony, dzięki czemu drogi oddechowe nie wysychają, śluz jest odpowiednio rozrzedzony, a znajdujące się tu rzęski są ruchliwe i mogą zwalczać drobnoustroje chorobotwórcze.
  • Gdy zmarzniesz albo zaczynasz się źle czuć, wygrzej się w łóżku. Często wypoczywaj, nie zapominaj o relaksie.
  • W okresie jesienno-zimowym, wiosną, a także podczas wilgotnych dni o obniżonej temperaturze unikaj skupisk ludzkich, w których możesz łatwo zarazić się katarem.
  • Często myj ręce, nie kontaktuj się z zakatarzonymi osobami.
  • Pamiętaj o nawilżaniu pomieszczeń, zwłaszcza zimą, gdy jest włączone centralne ogrzewanie. Wilgotne powietrze ułatwia usuwanie zasychającej wydzieliny. Do nawilżania najlepiej używać elektrycznych nawilżaczy, które rozpylają w powietrzu cząsteczki zimnej wody (para wodna powstała w czajniku lub pojemniku umieszczonym na kaloryferach ma temperaturę wyższą niż otoczenie, osiada na szybach i ścianach).
  • W pokoju chorego powinno być ciepło, ale należy unikać przegrzania. Zaleca się wietrzenie pomieszczenia, aby zmniejszyć stężenie drobnoustrojów, obniżyć temperaturę, a także ułatwić oddychanie.
  • Gdy masz katar, jedz lekko strawne potrawy i pij soki owocowe, a także warzywa i owoce zawierające dużo witaminy C (truskawki, czarne i czerwone porzeczki, cytryny, pomarańcze, paprykę, natkę pietruszki). Unikaj ostrych przypraw.


  • Pamiętaj!
  • Dym papierosowy paraliżuje rzęski (czyli migawki) znajdujące się we wnętrzu jamy nosowej i powoduje zanik nabłonka migawkowego górnych dróg oddechowych. Rzęski nie mogą wtedy walczyć z atakującymi nas drobnoustrojami, co ułatwia szerzenie się zapalenia. Nikotyna obkurcza naczynia krwionośne i pogarsza adaptację do zmiany temperatur.
  • Długo trwający wyciek z nosa przypominający katar może być objawem poważnych schorzeń, których nie należy mylić z przeziębieniem. O takim podejrzanym "katarze" należy powiadomić lekarza.

piątek, 23 stycznia 2009

Przyjemnego weekendu

Sami sobie ukradliśmy własne pieniądze.

Sami sobie ukradliśmy własne pieniądze.

(Gazeta Prawna/23.01.2009, godz. 06:00)

W 2008 roku właściciele różnych aktywów finansowych – zwłaszcza akcji posiadanych osobiście czy za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych – doświadczyli ogromnych strat. Fundusze akcyjne straciły po 50–60 proc. wartości, ale i te mniej inwestujące w akcje – np. fundusze bezpiecznego wzrostu czy zrównoważone – też potraciły po kilkanaście procent. Stało się tak z oczywistej przyczyny: sprzedających było dużo więcej niż kupujących.Panuje jednak pod tym względem sporo nieporozumień; nierzadka jest opinia, że ktoś ukradł nasze pieniądze, że to jakiś spisek, żeby np. wykupić tanio jakieś firmy. Te pseudoteorie są szczególnie popularne, kiedy media informują o zwyczajnych oszustwach na dużą skalę, jak ostatnio o rozpadzie piramidy finansowej niejakiego Bernarda Madoffa. Skala jego machinacji – mówi się o stratach rzędu kilkudziesięciu miliardów dolarów – jakkolwiek ogromna nawet dla miliardera, do strat na całym świecie ma się tak, jak mniej więcej jeden grosz do 100 złotych.Skutki stadnej sprzedaży. Nikt nie ukradł naszych pieniędzy. To mit! W dużej mierze ukradliśmy je sobie sami. Zawdzięczamy to częściowo sobie samym dlatego, że masowo, panicznie – a to oznacza bezmyślnie – rzuciliśmy się do sprzedawania swoich aktywów w jednym czasie. I nastąpił krach!Problem bowiem polega na tym, że ludzie zazwyczaj kupują aktywa finansowe, kiedy ich ceny są wysokie i rosną, a sprzedają wtedy, kiedy ich ceny są niskie i spadają. Tak właśnie postąpiliśmy.Zupełnie odwrotnie niż Warren Buffett (jeśli komuś to nazwisko nic nie mówi, to jest Wikipedia) – i zupełnie inaczej niż w przypadku zwykłych towarów, kiedy ich niskie i spadające ceny zachęcają nas do zakupów. Przykładem jest choćby obecne polowanie na okazje i wyprzedaże zimowej odzieży.W przypadku aktywów finansowych, takich jak akcje, niskie ceny nie zachęcają do kupna, lecz obniżają przekonanie, że na nich da się zarobić, jednocześnie wytwarzając opinię, że można tylko stracić: a nuż spółka zbankrutuje.Dzieje się tak, bo wyniki różnych funduszy inwestycyjnych z przeszłości czy też wzrost cen akcji są podstawowym czynnikiem napływu pieniędzy na rynek akcji. Te pobudzające wyobraźnię wyniki ekstrapoluje się na przyszłość; liczymy na rychłe wzbogacenie.

środa, 21 stycznia 2009

Deser naleśnikowy..............!!!!!!!!!!!

Dzisiaj z rana, Monika idąc do pracy podrzuciła nam co nieco. Zatkało mnie po prostu, może to rewanż za wczorajszą pieczeń rzymską ? Według mojego smaku, nadzieniem jest farsz serowo-orzechowy, no nie powiem ale to naprawdę smaczne.

Naleśnik rozmiaru XXL.

Podłużne naleśniki z masą serowo-orzechową.

Ale jeżeli polejemy po wierzchu rozpuszczoną czekoladą to ............... niebo w gębie.

Czekolada jest nie tyle elementem ozdobnym, co raczej smakowym, hm ............
Szkoda, ze nie mogliście tego spróbować !!!!!!!!!

Jednocześnie proszę o wybaczenie, zamieszczam bowiem obecnie w blogu takie .....byle co...... Muszę czymś się jednak zająć podczas choroby aby zupełnie nie ześwirować. Na usprawiedliwienie podam fakt, że bez mała od tygodnia "jestem na chorobie" a dostarczanie zdjęć plenerowych jest bowiem niemożliwe.

Pieczeń rzymska (klops)

Jeżeli masz już dość kotletów mielonych, spróbuj z tych samych składników wykonać pieczeń rzymską (klops). Pomimo, że składniki analogiczne do kotletów to sama pieczeń prezentuje sie o wiele ciekawiej, jest bardziej uniwersalna w jej dalszych zastosowaniach kulinarnych. Poniżej prezentuję takie wariacje, na koniec podając swoje przemyślenia i rady po degustacji wspaniałego dzieła. Ilość składników jest znaczna, lecz można mniej, w zależności od zapotrzebowania. W ten sposób uzyskaną pieczeń można wykorzystać na gorąco, bezpośrednio z piekarnika, lub po jej wystygnięciu, jako dodatek do pieczywa. No ale zacznijmy wszystko po koleji.

Dwa opakowania gotowego mięsa mielonego (wieprzowo-wołowe).

Odciśnięte dwie kajzerki, uprzednio namoczone.

Podsmażone dwie cebule na b. małej ilości masła.

Dwa całe jajka do wbicia w mięso i przyprawy ziołowe np. gałka muszkatałowa, majeranek, lub inne wg. upodobania oraz tradycyjnie już sól i pieprz.

Całość dokładnie wymieszać.

Dwie blaszki tzw. keksówki, wysmarować tłuszczem i wysypać ścianki tartą bułką.

Wypełnić foremki mniej więcej do połowy wysokości.

Kolejna podróż do piekarnika, temperatura 180 stopni, należy piec ok. 60 minut.

Po wyjęciu z piekarnika, pieczeń jest gorąca i wygląda naprawdę zachęcająco.

Na talerz dla jednej osoby wystarczy dwa plastry gorącej pieczeni, porcja kopytek i np. surówka z kwaszonej kapusty, marchwi i jabłka, z niewielką ilością cukru.

To co pozostało, po wystygnięciu prezentuje się w dalszym ciągu naprawdę okazale i może służyć do dalszego wykorzystania na zimno, np. jako dodatek do pieczywa, po pokrojeniu wcześniej na plasterki.

Przemyślenia końcowe. Dla kilku osób np. 3 - 4 osoby, wystarczy jedno opakowanie mięsa mielonego. Kolejne doświadczenie to lepiej użyć do mięsa bułkę tartą, niż moczyć w wodzie kajzerkę, którą następnie się odciska z wody. Wystarczy kilka łyżek bułki tartej na jedno op. mięsa. Kolejna wskazówka to z przyprawami, nie należy przesadzać z ich nadmiarem.

wtorek, 20 stycznia 2009

Nie daj się............... grypie !!!!

Jak budować odporność organizmu.
Ruch na świeżym powietrzu zapewnia odpowiednie dotlenienie organizmu. Zawarte w warzywach i owocach witaminy oraz mikroelementy usprawniają przemianę materii. Odpowiednia ilość wypijanej między posiłkami wody pozwala usunąć szkodliwe produkty przemiany materii oraz zapewnić dobre nawodnienie tkanek. Jeżeli dodatkowo będziemy spać 7-9 godzin na dobę i myśleć pozytywnie - spełnimy wszystkie wymogi zdrowego trybu życia, dzięki czemu nasz układ odpornościowy powinien poradzić sobie z infekcjami nawet zimą.Niestety przez większą część roku przebywamy w źle wietrzonych pomieszczeniach, wiele godzin spędzamy bez ruchu. W dodatku spożywamy ubogą w witaminy, długo przechowywaną, wysoko przetworzoną żywność. Towarzyszy nam przewlekły stres, który w najmniej odpowiednim momencie, gwałtownie obniżając odporność, ułatwia wirusom atak na nasz organizm.Zarówno przeziębienie jak i grypa to infekcje, czyli zakażenia zazwyczaj górnych dróg oddechowych, do których należy nos, gardło i krtań. Termin zakażenie oznacza, że drogi oddechowe zostały zaatakowane przez drobnoustroje (bakterie, wirusy).Zdrowy organizm broni się przed zakażeniem uruchamiając mechanizmy obronne. Są to wykształcone w toku ewolucji sposoby radzenia sobie z atakującymi nas mikroorganizmami. Część z nich broni nas przed inwazjami np. bakterii w sposób zwany nieswoistym, czyli nie rozróżniają one intruza. Stanowią one pierwszą linię obrony. Gdy ta zawiedzie na pomoc przychodzą wyrafinowane mechanizmy odporności swoistej. Biorą w nich udział wyspecjalizowane komórki zwane limfocytami, które dzięki zdolności tworzenia przeciwciał potrafią rozpoznawać i niszczyć atakujące nas wirusy i bakterie. W czasie tej walki wydzielane są substancje (zwane mediatorami zapalnymi) sterujące tym procesem i odpowiedzialne za zachodzące w tym czasie zmiany w funkcjonowaniu organizmu. Większość odczuwalnych przez nas objawów grypy i przeziębienia to właśnie efekty obrony organizmu przez drobnoustrojami, a nie bezpośrednie działanie bakterii czy wirusów.Czy można zachować odporność i nie poddać się wirusom? Aby skutecznie walczyć z wszędobylskimi mikroorganizmami, powinniśmy dbać o swój układ odpornościowy, a w razie potrzeby wspomagać jego działanie z zewnątrz. Od dawna znana jest rola witaminy C i wspomagającej jej rutyny. Obie substancje są pomocne w utrzymaniu prawidłowej odporności. Biorą udział w tworzeniu bariery ochronnej, która umożliwia skuteczną odpowiedź na atak drobnoustrojów i szybką odbudowę uszkodzonych w jego przebiegu komórek i tkanek. W związku z ciągłym zapotrzebowaniem organizmu na te składniki - kompozycje witaminy C i rutyny są wciąż doskonalone.Pamiętajmy, że nie leczone przewlekłe procesy zapalne uszkadzają tkanki, mogą także spowodować zaostrzenie objawów przewlekłych chorób układu oddechowego lub sercowo-naczyniowego. Warto zatem pomyśleć o poprawie kondycji organizmu własnego oraz naszych bliskich. Kąpiele morskie, spacery po lesie, zdrowa żywność, a w pogotowiu suplementy diety, ułatwiające odbudowę odporności, to krótki przepis na dobre samopoczucie przez kolejne 12 miesięcy.
Jak uciec przed infekcją?
Minęły już wakacje, czyli jedna z okazji aby pozbyć się przemęczenia i poprzez większa niż zazwyczaj aktywność fizyczną stworzyć warunki do budowania naturalnej odporności organizmu. Niestety nie wszystkim nam się to udało. Nie każdy mógł sobie pozwolić rzeczywisty odpoczynek czy odizolowanie się od codziennych stresów. Wprawdzie szczyt okresu grypowego przypada na miesiące od stycznia do marca, to jednak dziesiątki różnych wirusów i bakterii atakują nas każdego dnia. Tak ważne jest więc odpowiednie postępowanie profilaktyczne, zachowanie należytej higieny i unikanie potencjalnych źródeł zakażenia.Choroby wirusowe, bo w istocie z nimi najczęściej się spotykamy, rozprzestrzeniają się na kilka sposobów. Osoby zarażone wirusem kaszląc oraz kichając rozpylają w postaci aerozolu, a więc niewidoczną, wydzielinę z dróg oddechowych, zawierającą bardzo duży ładunek aktywnych drobnoustrojów chorobotwórczych. Te rozpylane maleńkie drobinki z łatwością mogą być wdychane przez inne osoby. Osiadają na błonie śluzowej ich górnych dróg oddechowych skąd wnikają do organizmu. Dochodzić do tego może również poprzez osiadanie zawierających wirusy drobin na skórze rąk, czy na spojówkach oczu, skąd bardzo łatwo przenikają dalej. Dlatego właśnie kontakt bezpośredni, np. podanie ręki, może być drogą rozprzestrzeniania się zakażenia, szczególnie przy braku zachowania odpowiedniej higieny. Można samemu wprowadzić wirusa do naszego organizmu przez dotykanie zakażonymi rękoma oczu oraz błony śluzowej jamy ustnej i nosa. Dla dodatkowego uzmysłowienia sobie łatwości zakażenia dodam, że wirusy znajdujące się poza organizmem potrafią pozostać aktywne i zdolne do dalszego zarażania nawet do kilku godzin. Dlatego tak ważną rolę w naszym życiu odgrywa profilaktyka oparta na zachowaniu odpowiedniej higieny.
I. Po pierwsze należy unikać w miarę możliwości miejsc oraz osób mogących być źródłem zakażenia. Chodzi głównie o duże skupiska ludzi takie jak centra handlowe, kina, teatry, zgromadzenia publiczne. W takich miejscach jesteśmy narażeni na atak całej mieszaniny wirusów i bakterii. Dodatkowym źródłem zagrożenia jest klimatyzacja, która - gdy nie jest regularnie czyszczona - może być siedliskiem bardzo groźnych bakterii. Przebywanie w takich miejscach jest szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci, u których nie doszło jeszcze do pełnego ukształtowania się układu odpornościowego. Jeżeli kontakt z osobą chorą jest konieczny, to starajmy się zachować jak największy odstęp, min. 1 metr. Nie powinniśmy również całować się, a nawet podawać reki. Osoba kaszląca i kichająca powinna zakrywać usta i nos chusteczką higieniczną, którą następnie wyrzuca. Jeszcze lepszą metodą jest stosowanie maseczek chirurgicznych na twarz – można je zakupić w każdej aptece. Należy pamiętać też o częstym wietrzeniu pomieszczeń, w których przebywa osoba chora.
II. Po drugie musimy stale pamiętać o zachowaniu jak najlepszej higieny osobistej. Najważniejszą czynnością jest oczywiście częste i dokładne mycie rąk ciepłą wodą z mydłem. Można dodatkowo używać środka dezynfekującego zawierającego min. 60% alkoholu. Należy pamiętać, aby przed umyciem rąk nie dotykać oczu, nosa ani ust. Jeżeli w czasie kaszlu lub kichania zakrywamy usta i nos dłońmi, to powinniśmy je niezwłocznie umyć. Nie powinniśmy korzystać wspólnie z osobą chorą z przedmiotów codziennego użytku, takich jak naczynia, sztućce, przybory toaletowe. Dotyczy to zwłaszcza relacji rodzice – dzieci. Jeżeli jesteśmy przeziębieni, to unikajmy w trakcie karmienia dzieci dmuchania na pokarm w celu ostudzenia go, nie pijmy z tego samego kubka. Osoba zainfekowana, zarówno dorosła jak i dziecko, powinna trzymać swoje przybory toaletowe, a zwłaszcza ręcznik i szczoteczkę do zębów z dala od przyborów pozostałych członków rodziny.
III. Po trzecie pamiętajmy o szczepieniach. Dla niektórych osób – szczególnie małych dzieci i osób w podeszłym wieku, szczególnie obciążonych przewlekłymi chorobami oraz dla pracowników służby zdrowia niezwykle ważne są szczepienia przeciw grypie. Dla pozostałych jest to opcja do rozważenia. Zamin zdecydujemy się na szczepienie, należy zasięgnąć rady lekarza, by stwierdzić czy nie ma do tego przeciwwskazań. Warto też wiedzieć, że szczepionka nie chroni przed innymi wirusami, niż wirus grypy, czyli nie chroni przed najczęściej występującymi wirusami wywołującymi przeziębienie.
IV. Po czwarte nie zapominajmy o zdrowym stylu życia. Systematyczna aktywność fizyczna - min. 3 razy w tygodniu – poza poprawą kondycji zwiększa sprawność i skuteczność układu odpornościowego. Odpowiednio zaplanowany odpoczynek po pracy jest również niezbędny dla sprawnego funkcjonowania naszego organizmu. Pamiętajmy również o odpowiedniej diecie zawierającej dużo owoców i warzyw, a także wypijaniu minimum 1,5 litra płynów na dobę. Jest to konieczne dla prawidłowego nawilżenia śluzówki układu oddechowego będącej pierwszą linią obrony przed drobnoustrojami chorobotwórczymi.Jeżeli uda się nam dostosować do powyższych wskazówek, zdrowo odżywiać, ćwiczyć regularnie oraz zachować właściwą higienę to mamy szansę na zachowanie zdrowia przez całą zimę.

Wszystko w/w jest mi doskonale znane i stosowane przeze mnie w praktyce. Na dodatek wszystkiego profilaktycznie zażywałem czosnek w surowej formie, podczas jedzenia. mimo wszystkiego nie udało mi się ustrzec grypie. Przygotowany na to byłem teoretycznie i praktycznie, a jednak................? dałem pokonać się tej chorobie. Przez kilka dni leżałem obolały, ale już praktycznie od dnia wczorajszego czuję się znacznie lepiej, mam nadzieję, że po kilku dniach osiągnę pełną zdolność zdrowotną.

Każdemu jednak radzę, żeby naprawdę zadbał o własne zdrowie, w tak dużym zagrożeniu grypowym, o czym można dowiedzieć się w każdym środku masowego przekazu.

Życzę wszystkim oglądającym tego bloga dużo zdrowia i odporności przed infekcją.

Poranne zimowe korki

Bez względu na porę roku i warunki drogowe korki na Bemowie są cały czas. Zdjęcie to wykonałem ok. g. 8.00 z rana.

wtorek, 6 stycznia 2009

Domki przy ul. Rosy Baily w okresie Noworocznym

Spacerując wzdłuż ul. Rosy Baily, w kierunku tzw. "polanki", zobaczyć można kilka dekoracji świątecznych, którymi przyozdobione są prywatne domki. Zdjęcia robione o zmroku, lampki dodatkowo mrugające i efektem tego są niezbyt ostre zdjęcia. Znowu zaczynam się tłumaczyć, lecz to jest cała prawda. W okolicy są to jedyne świąteczne ozdoby, no cóż ponoć mamy czas kryzysu. Tradycyjnie już, zdjęcia pozostawiam bez komentarzy, bo co miałbym napisać ? pod każdym z nich ?








poniedziałek, 5 stycznia 2009

DH Smyk w okresie Noworocznym

Nastrój Świąteczno - Noworoczny, ale już inne miejsce w Warszawie, mianowicie samo Centrum, i to jedyny udekorowany obiekt w tej okolicy. Widać, że cała para poszła w dekorację Krakowskiego Przedmieścia, które jest oczkiem w głowie Pani Prezydent Warszawy, co zresztą zapowiadała. Z poprzednimi zdjęciami to po prostu tylko nędza, ale dla kontrastu pokazałem i te kilka zdjęć.k