poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Spotkanie z łosiem

To spotkanie przeżyłem osobiście, jest ono autentyczne. Jest to moje już czwarte spotkanie z łosiem, z tego spotkania zamieszczam zdjęcia, gdyż są niezłej jakości, w przeciwieństwie do poprzednich.

Spojrzałem i stanąłem jak ...............wryty.

Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.

Sprawiał wrażenie, w cale nie przestraszonego.

Nagle poruszył się, zamarłem z wrażenia.

Zaczął jednak podskubywać młode odrosty sosny.

Cały czas podjadał, a ja stałem jak zahipnotyzowany.

Chwila namysłu z jego strony.

Zaczął się po mału przemieszczać, bez popłochu, pomału.

Przeszedł nieco do zagajnika brzozowego i posmakował młodych listków brzozy.

Zdecydowanie moja obecność zaczęła go niepokoić.

Z wielką powagą i w majestacie, zaczął się oddalać, pomału, bez pośpiecu. Po prostu nie prawdopodobne przeżycie.

Brak komentarzy: