Początki graffiti sięgają przełomu lat 60. i 70. XX wieku, kiedy to popularne stały się tzw. tagi - wykonane flamastrem lub farbą stylizowane zapisy imion/pseudonimów młodych ludzi, którzy w ten sposób znakowali teren. Upowszechnienie farb w sprayu sprawiło, że napisy stały się większe, bardziej kolorowe i łatwiejsze do zauważenia. To właśnie tego typu formy stanowią graffiti w ścisłym znaczeniu. Historycznych początków graffiti w Polsce można doszukiwać się już w czasie II wojny światowej. Wówczas młodzi ludzie działający w konspiracji malowali na murach hasła ośmieszające okupanta. Nowy okres rozwoju graffiti to początek lat 80., a dokładniej czas stanu wojennego, kiedy to pojawiały się na ulicach wielu miast prace wykonywane za pomocą szablonów lub po prostu pędzla. Tak zwana nowa fala graffiti nastąpiła w latach 1992-1994, gdy grupa osób stosujących wcześniej technikę szablonową zaczęło malować ręcznie już tylko za pomocą farb w sprayu. Pozwoliło na to pojawienie się w sprzedaży pierwszych farb w aerozolu. Graffiti ma dzisiaj także niezaprzeczalne znaczenie polityczne. Ostatnio jednak graffiti nie jest tylko wyrazem buntu, a grafficiarze umieszczają swoje dzieła na budynkach prywatnych firm czy punktów usługowych, tworząc w ten sposób specyficzną dla tych jednostek reklamę zewnętrzną.
Spacerując ul. Dywizjonu 303 w kierunku torów kolejowych, na bocznej ścianie wiaduktu drogowego zobaczyłem "galerię" miejscowych grafficiarzy. Czy to są dziela, trudno mi to osądzić. Postanowiłem jednak przedstawić kilka z nich, poddając je ewentualnej ocenie osób oglądających mojego bloga. Nie silę się również na komentowanie poniższych prac, nie znam sie po prostu na tym.
Jest to zaledwie część twórczości bemowskich frafficiarzy, która podobała mi się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz